
Gdy przez wiele lat rozmontowywano nasze energetyczne związki z Rosją, różni politycy, analitycy-propagandyści opowiadali nam bajki o wolnym rynku, swobodzie zakupu skąd tylko zechcemy, z całego wręcz świata (nawet z Australii, jak pisał premier Tusk na łamach Financial Times). Polskie elity łyknęły tego wirusa – uwielbienie wolnego rynku, wolności i innych podobnych frazesów, więc łatwo przesłonięto nimi amerykańskie geopolityczne i gospodarcze rozgrywki.