Swego czasu sekta smoleńska epatowała transparentem mniej więcej takiej treści: „Drugi rok mija, zali to Polska jeszcze czy już… Rassija?”. Że niby władze RP są na usługach Moskwy a Polska to niemal jej kolonia. Było to hasło dla maluczkich i głupich, miało ich przekonywać, że kraj będący w UE i NATO, bez suwerenności wobec Brukseli, która dyktuje nam 80 proc. prawa, z wykupionym przez zachodni kapitał sektorem bankowym i bez własnego przemysłu, z rusofobicznymi do szpiku kości mediami – jest „rosyjską kolonią”.